We Dare

No i stało się. W końcu ktoś zrealizował to, co tak wielu miało na myśli, pisząc zgryźliwe komentarze pod testami PlayStation Move i (mniej) ruchowego kontrolera, zwanego sympatycznie wiilotem.

Nie bez kozery urządzenia te niektórzy ochrzcili w skrócie mianem rucholerów. Pojawiały się określenia bardzo różne, od prostackiego dildo po różdżki Harry'ego Pottera (na szczęście 'rękaw szaty czarodzieja' został ominięty - kto oglądał Borata, ten wie w czym rzecz).

Wszyscy, którzy spodziewają się wulgarnych sprośności, raczej się takich nie doczekają w grze „We Dare”. Na ekranie za pomocą prostej grafiki zostaną przedstawione nieskomplikowane obiekty i czynności, które podczas zabawy będą wymagały od graczy nie tyle sprawności fizycznej, co raczej przełamania pewnych barier. Ale to, co do tej pory widzieliśmy, jest może i zabawne, niekiedy rozbrajające, jednak do perwersji jeszcze tu daleko.

Tymczasem Ubisoft kreuje w naszych oczach swój produkt na grę dla swingersów. Wiecie, par, które wymieniają się partnerami za obopólną zgodą. Pominę już fakt, że wygląda to dość sztucznie, a nawet ma w sobie coś niepokojącego, bo dla regularnych swingersów to żadna atrakcja, a jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby tak miała wyglądać impreza ludzi młodszych. Zresztą, obejrzyjcie poniższy filmik, a kiedy już się otrząśniecie po tym, co zobaczycie, zapraszam do kolejnego akapitu.

W innych wypowiedziach firmy padają słowa, że „We Dare” adresowane jest do „młodych dorosłych”, a więc dwudziestolatków, którym gra ma zapewnić mocne wrażenia na imprezach. Cóż, chyba w Ubisofcie nie słyszeli miejskiej legendy o gimnazjalistach bawiących się w 'słoneczko'. Proste minigry mają zbliżać do siebie ludzi, nierzadko wymagając od nich przyjmowania bardzo dwuznacznych pozycji, pod pretekstem wykonywania całkiem niewinnych czynności sugerowanych przez grę.

Wspólne ogryzanie jabłka to dopiero początek, co jasno pokazuje powyższy materiał. Zwróćcie uwagę, że ten produkt – według jasnego oznaczenia PEGI – ma być dozwolony nawet dla dwunastolatków. Faktycznie, na ekranie musi to wyglądać niewinnie, a klapsy i homoerotyczne sytuacje albo taniec na rurze to przecież standard w szóstej klasie podstawówki, prawda? A może tym razem cenzorzy się pomylili? Oj, będzie afera.

A właściwie już jest. Po głosach kilku oburzonych polityków i rodziców, niektóre działania Ubisoftu pokazały jakby wydawca wstydził się swojej gry. Została nawet podana informacja, że „We Dare” w ogóle nie ukaże się w USA, co wobec niektórych tamtejszych restrykcji specjalnie nie dziwi. Niemcy gorliwie cenzurują przemoc i brutalność w grach, Amerykanie z kolei nieprzychylnie spoglądają na tego typu treści. No, ale faktycznie – Wii to rodzinna konsola i wiele z jej flagowych tytułów kierowanych jest do najmłodszych.

Jakie będą losy tej nietypowej zabawki, współczesnej wersji gry w butelkę? Będziemy przyglądać się uważnie. Fakt jest faktem, że coś się ruszyło na rynku, pytanie tylko czy w dobrym kierunku. Wygląda na to, że właśnie przeczytaliście zapowiedź pierwszej gry, którą niektórzy z pewnością określiliby mianem gry wstępnej. Ale się porobiło...
Oskar

Źródło: gry.onet.pl

ostatnia zmiana: 2011-03-07
Komentarze
Polityka Prywatności