Komputerowe "gry dorywcze" - rozrywka na kilka minut - robią zawrotną karierę. Proste i schematyczne gry, typu saper czy diamond mine, mają miliony wiernych wielbicieli.
Jak wynika z analizy portalu technologicznego BBC, mijają czasy, kiedy gry były skomplikowaną rozrywką dla młodzieży, dysponującej czasem na siedzenie godzinami przy komputerze czy konsoli. Typowy gracz był do niedawna młodym mężczyzną z dobrze sytuowanej rodziny, który poświęcał dziennie dużo czasu rozszyfrowując skomplikowane zagadki w grach przygodowych, budując imperia w grach strategicznych czy doskonaląc swój refleks w strzelankach.
Sytuacja ulega zmianie. Jednym z powodów tej zmiany jest bogata oferta dostępnych za darmo w sieci prostych gier. Przykładem może być seria gier wywodzących się ze znanej gry diamond mine, polegającej na układaniu w rzędach pasujących do siebie elementów. Takie gry specjaliści nazywają "casual games", co można przetłumaczyć jako "gra dorywcza".
Chodzi o to, że przeciętny użytkownik spędza na zabawie raczej kilka minut, niż kilka godzin, co robią np. gracze w sieciową grę RPG World of Warcraft. Jeden z producentów "dorywczych gier" - firma Popcap - ocenia, że ludzie na całym świecie spędzają łącznie 600 mln godzin, grając w którąś z produkowanych przez firmę gier. Kariera pasjansów, saperów, czy diamond mine związana jest z tym, że grami interesują się nie tylko nastolatki, ale też dorośli, pracujący ludzie, mający niewiele czasu na komputerowe rozrywki.
Rośnie też liczba kobiet - wielbicielek prostych gier, które nie zajmują dużo czasu. "65 proc. graczy w gry naszej firmy to kobiety. 70 proc. z nich ma więcej niż 30 lat." - mówi przedstawiciel Popcap James Gwertzman. (PAP)